Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1570

Ta strona została przepisana.

łą w stosunku do wysokiéj postawy kapitana, a czarna rękawiczka ściśle obejmowała nader foremną rękę.
Słowem książę i on, obaj młodzi, obaj przystojni, różnili się zarówno pod względem moralnym jak i fizycznym. I tak po spokojnéj, zimnéj i prawie ociężałéj, chociaż nieco dumnej fizyonomii księcia de Montbar, można było poznać eleganckiego próżniaka, którego życie upływało łatwo, szczęśliwie, bez walk, bez trosk, bez poważnych obowiązków; kiedy przeciwnie prawie surowo fizyonomia kapitana Just, jego męzkie rysy, już mocno, napiętnowane znojami i niebezpieczeństwami wojny, głębokiém rozmyślaniem, świadczyły że przywykł do pracy, do obowiązków, karności, a tém samém do surowego zwierzchnictwa.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Rzecz dziwna że badawcze porównanie powierzchowności i zasług Justa z powierzchownością i zasługami księcia, najpierwéj mię zajęło w ciągu rozmowy Reginy z Justem; następnie z upokorzeniem, zazdrością i boleścią serca porównywałem siebie z obu tymi ludźmi, z których każdy miał tyle tytułów do względów Reginy, kiedy tymczasem ja...
— O Boże! ileż ucierpiałem w ciągu tych odwiedzin!

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

O pół do czwartej po południu rozłączyli się.