Słysząc to pytanie obaj mężczyźni, powodowani chwalebném uczuciem względności, oddalili się na kilka kroków od swéj towarzyszki.
— Moja kochana dzieweczko, — smutnie odpowiedziała kobiéta, — jestem z Saint-Aubin; głoszą w naszéj dolinie że umiesz zamawiać choroby, przyszłam więc prosić abyś mi zamówiła chorobę mojego biédnego synka, którego tu widzisz.
I pokazała pokryte łachmanami dziecię; było ono blade i przerażająco chude; niepokonana, ospałość przytłoczyła obrzmiałe jego oczy.
Bruyére smutnie wstrząsnęła głową.
— Ktoś was zwiódł, moja dobra kobiéto.... ja nie umiem zamawiać dziecinnych chorób.....
— Powiadają jednak w dolinie, że zeszłéj wiosny zamówiłaś chorobę całego stadka jagniątek, i że prawie wszystkie uratowałaś,....uczyń dla tego chorego dziecka to, coś uczyniła dla jagniątek, moja dobra dziéweczko; błagającym głosem naiwnie rzekła kobiéta. Opowiem ci, skąd to przyszło. Oto, widzisz, ten mały, zawsze był delikatniejszy, jak dwaj jego starsi bracia,.... ale jednak łaził.... Wiadomo ci, jak ostrą mieliśmy zimę.... W jesieni, mój biédny mąż dostał gorączki, bo ciągle zbierał gałęzie na zatopionym gruncie; gorączka odjęła mu
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/160
Ta strona została przepisana.