„Posłuchaj mojego wyznania, droga przyjaciółko, wyjawię ci skrytości mego serca, bez wstydu bez dumy, jakbym wyjawiła przed matką. — Trzy razy kochałam — to wiele; — ale cóż temu winnam! Gdyby przedmiot piérwszéj mojéj miłości został był jéj wiernym i godnym... raz tylko w życiu byłabym kochała.
„Ta piérwsza miłość poczęła się jeszcze w dzieciństwie...
„.... To téż wspomnienie tej niegodziwej miłości, nie jest dla mnie ani przeszłością... ani pociechą ani smutkiem... jestto nicość... coś co nigdy nie istniało.
„Wolna... potém kochałam mojego męża, jak mi już kochać więcéj nie godzi się, bo nawet miłość moja dla Justa, nie może być tak prawą, bo smucę się, wstydzę, kiedy mu powtarzam, lubo szczerze, te same prawie wyrazy, te same zapewnienia przychylności, które już kto inny równie szczerze wymówione słyszał z ust moich. Bo miłość jeden tylko ma język... A potém, miłość moja dla Justa, zrodzona wśród łez, wśród trosk okropnych; korzeń jéj jest gorzki, i owoce równie gorzkie; lecz niestety! nie mam już wyboru, wolę tę miłość pełną zgryzot, udręczeń i goryczy, niż ponure, samotne, rozpaczliwe życie jakie wiodłam od dawna... a którego bez ciebie, bez twojej tkliwéj przyjaźni, nigdy bym tak długo nie znosiła....
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1621
Ta strona została przepisana.