Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1623

Ta strona została przepisana.

łam że odtąd między nim a mną wzniosła się na zawsze lodowata przegroda; wpadłam w rozpacz, z któréj ty mię uleczyłaś.....
„...... Mimowolne przywiązanie popychało mię jeszcze ku mojemu mężowi, lecz je ukrywałam, bo oburzała się moja duma.....

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Z czasem... i on także... ale wtedy będzie już zapóżno.....
„..... Wzgląd więc jedynie na pamięć matki mojéj wstrzymuje mię... Wszystko rozważyłam... długo się zastanawiałam... W téj chwili inne uczucie napełnia moje serce... uczuciu temu wszystko poświęcić jestem gotowa... a jednak......

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Urywki te wielkie mają dla mnie znaczenie.
Wahanie się Reginy pochodzące z obawy aby jéj błąd nie pogorszył pamięci matki i tak już zniesławionéj... to wahanie się, jedném słowem zakończyć mogę, potajemnie przesyłając Justowi wszystkie papiéry udowodniające niewinność matki Reginy.
Również uspokoić mogę księżnę, usuwając żal i wyrzuty jakieby w niéj wywołało rozłączenie się z panem de Montbar, bo jutro mogę podać Justowi... środki naocznego przekonania się, że książę nie zasługuje ani na litość, ani na poszanowanie, ani na żal; gdyż jego nałóg opilstwa, zamiast słabnąć, owszem wzrasta.