Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1675

Ta strona została przepisana.

szkadzał, milczałem więc; on zaś z podwójną cierpkością tak dalej mówił:
— Kto nie zna okoliczności, kto nie pojmuje wpływu wychowania, łatwo drugich obwiniać może! Czyliż to moja wina, że sierota w dwunastym roku życia, wychowany byłem przez krewnych żyjących według trybu przyjętego w roku 1760tym? W piętnastym roku uczułem w sobie powołanie do wojskowego stanu. — „Wstydź się! — odpowiedziano mi, — czyi książę de Montbar może zasiadać na szkolnych ławkach, tuż obok mieszczan? i wyszedłszy z klass zostawać pod dowództwem nie wiedzieć kogo? To niepodobna.” Zrzekłem się zatem wojskowego zawodu. Późniéj, w ośmnastym roku życia, chciałem poświęcić się dyplomatyce. Odpowiedziano mi podobnież: — „Mieszczanie wszystko zajęli. Czyż książę de Montbar może być adjunktem lub sekretarzem pana ambasadora nie wiedziéć kogo? Cóż znowu! w nieszczęśliwéj naszéj epoce, umiejący sam siebie cenić, żyje pół roku w swoich dobrach, dwa miesiące podróżuje, resztę zaś czasu mieszka w pałacu Montbar.” Otóż więc zostałem próżniakiem, bez żadnego powołania, a teraz bez przyszłości! A wiesz kto mię zgubił do reszty? oto stary mój stryj, który mi ciągłe wychwalał niecne hulanki dawniejszych magnatów, którzy po gminnemu przebrani uczęszczali na baliki. „Jakie to było pyszne, mawiał mi, pozbywaliśmy się pu-