Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1697

Ta strona została przepisana.

będą daremne, a miłość Justa nie przestanie napełniać jej serca... i w takim razie szczęście Reginy zapewnione.
Czy zaś książę usłucha rad moich? Czy daleki odemnie nie odtrąci od siebie uroku jakim go owładnąłem? Nie wiem, ale zobaczę dziś wieczór. Cokolwiek jednak nastąpią, mam słowo pana de Montbar i liczyć na nie mogę; przynajmniej Regina dziś jeszcze posiądzie dowód niewinności swéj matki, a dzień ten będzie dla mnie dniem najpiękniejszym.
O! jakie powoli wieczór nadchodzi... jak niecierpliwie pragnę poznać wypadki dnia tak stanowczego w życiu Reginy!



17 lutego 18...

Północ... jestem sam... dzień ten już przeminął.
Zbierzmy pilnie wszystkie wspomnienia.
O ósméj rano zszedłem na dół dla uporządkowania pokojów pani; około dziewiątéj panna Julia zastawszy mię w gabinecie rzekła:
— Dzień dobry, panie Marcinie, pamiętaj, strzeż się abyś nie narobił hałasu w galeryi.
— Alboż księżna pani chora?
— Trochę... całą noc przepędziła bardzo niespokojnie... cierpiała taką drażliwość nerwów, iż dwa