Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1731

Ta strona została przepisana.

zuje wspaniałomyślność — Przecież wypada być sprawiedliwym i litościwym dla cierpiących i żałujących!
Tu usłyszałem głośne łkania Reginy.
Po krótkiém milczeniu, w ciągu którego musiała nastąpić prawie zupełna zmiana w uczuciach Justa, rzekł on łagodnie i smutnie;
— Masz słuszność Regino... należy być sprawiedliwym... litościwym dla kochających... dla żałujących i srodze cierpiących z powodu że już nie są kochani..
— Co ty mówisz?
— Prawda... Regino... na chwilę oślepiła mię nieszczęsna, samolubna namiętność... powiedziałem ci; myślmy tylko o sobie... użyjmy na naszę korzyść wspaniałomyślności twojego męża; na zawsze szczęśliwi, pozostawmy go rozpaczy, zapomnijmy o nim. Powiedziałem ci to... Regino... ale to źle nikczemnie...
— O ty jesteś najlepszym, najzacniejszym człowiekiem w świecie.
— Kocham cię, Regino, i nic więcéj; pragnę abyśmy nawzajem zawsze byli godni siebie. Przed chwilą... skołatana, szarpana okropną walką jaka tylko wielkich serc bywa udziałem... przyszłaś do mnie po radę w twojéj wątpliwości, w twoich zgryzotach, obawach, biédna kobiéto... do mnie, któregoś miała za wspaniałomyślnego, za silnego... i spytałaś co masz czynić?