Wtedy mówiła mi tak cicho iż ją zaledwie dosłyszeć mogłem.
— Dobrze... możesz... odejść... i zamknij drzwi...
Zdało mi się że widziałem, iż Regina chwieje się i że przechodząc przez piérwszy salon parę razy oparła się o meble.
Tak było w istocie...
Zaledwie zamknęły się za nią firanki u drzwi gabinetowych, zaledwie miała czas przeczytać list Justa, usłyszałem ie coś upadło... pobiegłem do niéj.
Regina bezprzytomna leżała o parę kroków od kominka trzymając w ręku bilet Justa.
Niezważając na nic co z tąd wyniknie, bilet rzuciłem w ogień, bo lękałem się ciekawości panny Julii; potem gwałtownie i po kilkakroć targnąłem za sznurek od dzwonka.
Pokojówka księżny prawie natychmiast przybiegła.
— Pani zasłabła, — zawołałem, — żywo... panno,... trzeba ją ratować; zaraz ci tu przyszlę panią Felix (była to druga służąca księżny).
Czémprędzéj pobiegłem po tę kobiétę do kredensu, i zaraz przysłałem ją pannie Julii.
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |