Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1751

Ta strona została przepisana.

— O! z całego serca! — odpowiedziała z prawdziwą szczerością.
Wziąłem to za niespodziewaną łaskę.
„Prawie drżąc dotknąłem jéj ręki... ręki tak miłéj, którą niegdyś gorącemi pocałunkami obsypywałem... i odważyłem się uścisnąć ją...
HRegina szczerze odpowiedziała na mój uścisk... Lecz gdym chciał zatrzymać na chwilę jéj rękę w mojéj, uczułem, że tak powiem, iż ziębła... marzła...
Spojrzałem na moję żonę... spuściła oczy; jéj twarz zrazu lekko wypogodzona, znowu posmutniała.
„Zrozumiałem...
„Sam tylko szacunek i żywą sympatyę okazać mi chciała... nic więcéj.
„Wtedy rzekłem z rezygnacyą, która jak sądzę wzruszyła ją:
— „Nie jeszcze... Regino? wszak tak?
— „Nie... — odpowiedziała.
„I dwie łzy spłynęły po jéj licach.
„Straszny to był cios dla mnie... zbyt się pospieszyłem; obudziłem w niéj niedowierzanie które może już usypiać zaczynało... Straciłem całomiesięczne trudy... owoc cierpliwości, rezygnacyi, i przymusu tak ciężkiego, tak bolesnego!
„Wtedy, przyjacielu, tylko co nie poddałem się rozpaczy, tylko co nie wyrzekłem się zadania