Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1754

Ta strona została przepisana.

„Pani de Montbar również pochwalała tak znakomitą zmianą mojego stanowiska; najpoważańsi ludzie winszowali jéj że wszedłem na tak zaszczytną drogę. Ojciec jéj, który się małżeństwu naszemu sprzeciwiał i długo był mi nieprzyjaznym, teraz dawał mi nieustanne dowody swojéj przychylności. Cóż ci więcéj powiem?... gdybym wiedział że mię Regina kocha... jak niegdyś kochała, byłbym najszczęśliwszym z ludzi — ale mam nadzieję!
„Jednak nawet nie śmiałem pytać sam siebie jaki mogłem uczynić postęp w jej sercu...
„Przeszło dwa miesiące upłynęło od zbyt wczesnéj próby, któréj tak długo żałowałem. Pani de Montbar zawsze była dla mnie przychylna, zawsze jednaka; prace moje zajmowały ją, udzielała mi nawet rad roztropnych i pełnych znajomości rzeczy, i czasem miarkowała zbytni mój zapęd. Z współczuciem przepowiadała mi szczytną przyszłość, jako reprezentantowi mojego zdania i t. p.
„Atoli mimo udanéj spokojności Reginy, nieraz zastawałem ją smutną, zamyśloną; zdrowie jéj widocznie ucierpiało, a w uśmiechu z jakim przyjmuje wszystko co czyniłem dla przypodobania się jéj, maluje się rezygnacya, która mi częstokroć rozdziéra serce.
„Ojciec jéj mawiał mi niekiedy:
— „Jesteś wybornym mężem, Regina daje ci dowody przywiązania; stanowisko twoje określa się