żnéj i zacnéj kobiety, którą na zawsze... z własnéj... tak jest z własnéj winy... postradałem!!
„Korzystna to... ale straszna nauka!.. O gdybym był zaczął, jak skończyłem; gdybym zamiast pędzić życie w poniżającém próżniactwie, które mi na zawsze wydarło serce mojéj żony, postępował był jak postępowałem późniéj dzięki twoim radom... Regina w téj chwili byłaby dumną ze mnie!
„Zegnam cię przyjacielu, odpowiadaj natychmiast, chociaż wiem z góry co odpowiesz... Nic innego doradzić mi nie możesz nad to co czynię.”
List księcia de Montbar wzbudził we mnie głębokie dla niego politowanie; lecz zarazem przekonał mię, że od postanowienia do którego zachęcać go byłem powinien, zależy może ocalenie życia Reginy; zapewni na zawsze jéj i Justa szczęście.
Wszystko co mi książę opowiedział świadczyło o wzruszającéj i szlachetnéj rezygnacyi pani de Montbar, o jéj delikatności aż do bohaterstwa posuniętéj,