Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1768

Ta strona została przepisana.

Dosyć zatem téj słabości. Zasięgnę rady Kluudyusza Gérard... Dojrzała i przyjacielska mowa jego jeszcze raz przewodniczyć mi będzie.
O! niech on błogosławiony będzie! jemu bowiem winienem, że do skromnego mojego powołania zastosować mogę tę jego ulubioną maxymę:
Człowiek z sercem choćby zajmował najpodrzędniejsze nawet stanowisko, zawsze spełniać może szlachetne czyny...

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .




12.
Zdziwienie.

W tém miejscu przerwiemy Pamiętniki Marcina aby przypomnieć wypadki które zaszły po przyaresztowaniu Bête-puanta (a raczéj Klaudyusza Gérard, któremu przywracamy jego prawdziwe nazwisko).
Schwytani nad brzegiem stawu w folwarku Grand-Génevrier, przez brygadyera Beaucadet, który wraz z kilku żołnierzami ukrył się w zwaliskach piekarni, Klaudyusz Gérard i Marcin dostali się w ręce żandarmów, w chwili gdy hrabia i syn jego uwiadomieni przez Beaucadeta, przybyli aby się przekonać, że jeden z ich służących miewa tajemnicze