Nie, nie, rezygnacya — poświęcenie — obowiązek, oto są trzy wyrazy malujące cale życie tego nieszczęśliwego.
W jednéj mianowicie chwili pan Duriveau nie zdołał powstrzymać na sobie wzruszenia; tojest gdy czytał zdanie określające postępek Marcina z Reginą, Justem i księciem de Montbar:
Człowiek z sercem choćby zajmował najpodrzędniejsze nawet stanowisko, zawsze spełniać może szlachetne czyny.
Zdanie wzruszające którego nauczył, którego przykład dawał Marcinowi Klaudyusz Gérard....
W chwili gdy pan Duriveau odczytywał przytoczone dopiéro wyrazy kończące epizod księżny de Montbar i Pamiętniki Marcina, czwarta godzina wybiła na zamku Tremblay.
Noc, z wieczora spokojna, teraz straszliwą burzą wrzała; rzęsisty dészcz padał na dworzu, wielkie drzewa parku gwałtownie wiatrem poruszane, wydawały głuchy przedłużany szmer, niby zburzonego morza.
Hrabia głęboko zadumany, oparł łokieć na biurku, głowę oburącz zasłonił, czytał i rozważał, a umysł jego tak dalece był zajęty, iż nie posłyszał że obrócono klucz w zamku drzwi prowadzących z jego gotowalni, do któréj, jak wiémy, przytykały schody od stancyi Marcina.
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1778
Ta strona została przepisana.