— Uwielbiam cię... Scypionie! — zawołała Baskina, i zaraz seryo dodała: — Mów pan daléj...
— Zapomniałeś dodać, — rzekłem do mojego ojca: — że łatwa łza służy także do rozczulania synów; ale ze mną płaczliwe filuterstwo nic nie poradzi, bo ja jestem syn... nieprzesiąkający...
Widząc, że odgadłem jego podstęp, ojciec wrócił znowu do naturalnego stanu... tojest został ojcem filutem, i rzekł mi z uśmiechem: — „No, łotrze... tobie zawsze trzeba ustąpić; zgoda, pojutrze obaczę tę djablicę Baskinę.“ — Powiedział mi to przedwczoraj, i....
Scypio nie mógł dokończyć.
W téj chwili, mimo wyraźnego zakazu pani aby nikogo nie puszczał, Leporello zapukał i wszedł trzymając w ręku tacę, a na niéj list.
Był to list od hrabiego Duriveau, który oczekiwał w sąsiednim pokoju.
Baskina mocno zdziwiona widokiem Leporella, rzekła mu:
— Wszak zabroniłam, abyś tu nie wchodził... co chcesz?