Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1827

Ta strona została przepisana.

W chwili gdy zamykała Scypiona w budoarze, Leporello oznajmił pana Duriveau.
Z badawczego spojrzenia jakie hrabia wchodząc rzucił w koło siebie, Baskina wniosła: że hrabia sądzi iż jego syn jest tutaj.
Potém postrzegając że pan Duriveau utkwił wzrok we drzwiach budoaru, pomyśliła sobie:
— On mniema że Scypio jest tam... Tém lepiéj.
I nie myliła się. Ojciec Scypiona przybył umyślnie tego dnia i o téj godzinie, bo wiedział że syn jego jest u Baskiny, gdyż śledząc go zdała, widział jak do niéj wchodził.
Fizyonomia hrabiego miała wyraz tak surowy, dumny i cierpki, iż Baskina odgadła natychmiast, że ukrywa jakiś plan pod pozorem ustąpienia zuchwałéj woli syna.
Hrabia bynajmniéj nieuderzony zaślepiającą pięknością Baskiny, na jéj widok nie mógł się powstrzymać od wzruszenia — zadrżał z odrazy i prawie z trwogi; mimowolnie bowiem przypomniał sobie proroczą groźbę Klaudyusza Gérard, i piekielną nienawiść Baskiny przeciw Scypionowi i całemu jego pokoleniu, któréj odkrycie winien był Pamiętnikom Marcina; lecz wkrótce opamiętał się — wszakże przybył do tego domu aby wyrwać syna od wpływu téj niebezpiecznéj kobiéty.
Baskina ukradkiem spojrzała na drzwi budoaru; w którym zamknęła Scypiona, potém wskazała