dawnych towarzyszy, których bynajmniéj nie spodziewał się spotkać u Baskiny; lecz żywe jego roztargnienie nie dozwalało mu długo nimi się zajmować. To też skoro na wykrzyki Leporella i Astarty odpowiedział:
— Tak jest, to ja, moi przyjaciele, cieszy mię że wasz widzę.
Dodał spiesznie:
— Czy wasza pani w domu? muszę z nią mówić natychmiast.
— Pani nie ma, — odparła Astarté urażona nieco oziębłością Marcina, — ale zostawiła ten list do pana.
Nowy powód do zdziwienia i wniosków dla Leporella i Astarty: zaledwie bowiem Marcin przeczytał list, natychmiast zbladł jak trup i drżącym głosem zawołał:
— Ah! byłoby to okropne!
Za chwile już był na ulicy.
Baskina pisała do Marcina:
„Przybywaj natychmiast na ulicę Marché-Vieux, Bamboche i ja czekamy tam na ciebie...
„Wszyscy pomszczeni będziemy...
„Baraboche pomści się na Scypionie... kacie jego córki Bruyry;
„Ty... na hrabi Duriveau, kacie twojéj matki...
„Ja, na Scypionie i jego ojcu, niegodziwém plemieniu, które ja... córka ludu, aż do grobu ścigać poprzysięgłam.“
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1871
Ta strona została przepisana.