Marcin prawie bezprzytomny wsiadł do najętego kabryoletu i kazał się jak najprędzej zawieźć na ulicę Marché-Vieux.
Nim się udamy za Marcinem, powiedzmy naprzód że Baskina po wyjściu z domu wsiadła do czekającego na nią fiakra i pospieszyła do matki Rafaeli; kazała woźnicy aby się dowiedział czy pani Wilson wyjechała z panem vicehrabią Scypionem. Otrzymawszy potwierdzającą odpowiedź, Baskina pojechała do hrabiego Duriveau, a pewna że go zastanie w domu, bo czekał na syna, zaleciła woźnicy aby postarał się o doręczenie hrabiemu listu, który poprzednio już w domu napisała.
List ten brzmiał następnie:
„Udaj się pando pani Wilson, tam dowiész się że Scypio tylko co z nią wyjechał... nadużywając jéj zaufania, wiezie on ją na ulicę Marché-Vieux, aby się zemścił na panu...
„Przypomnij pan sobie księżnę de Montbar i odgadnij resztę...
„Jaki ojciec taki syn.”
Skoro list ten wręczono odźwiernemu pałacu hrabiego, Baskina pospieszyła na ulicę Marché-Vieux a tymczasem Marcin równie spiesznie tam zdążał.
Przebiegając drogę którą na kilka lat pierwéj przebywał, gdy wiózł mściciela pani de Montbar, schwytanéj w ohydne sidła przez pana Duriveau, Marcin mniemał że go sen bolesny napastuje. Przez
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1872
Ta strona została przepisana.