Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1886

Ta strona została przepisana.

mógł ktoś donieść gdzie się skrył syn jego unikający więzienia.
Naostatek obok tak oczywistych zeznań rozbójnika, który się już poprzednio dwóch morderstw dopuścił, jakże można było posądzić o morderstwo własnego syna, pana Duriveau, człowieka tak znakomitego, i tak wysokie zajmującego stanowisko w świecie, równie przez swe stosunki jako i ogromny majątek.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Proces Bambocha szybko został ukończony; uznano go winnym trzech morderstw i skazano na karę śmierci.
Ani Marcin, ani Baskina nie zapomnieli obietnicy danéj przyjacielowi dziecinnych lat swoich.
W wilią exekucyi, trzéj przyjaciele, za uzyskanym pozwoleniem, mieli się po raz ostatni widziéć w więzieniu, w którém Bamboche oczekiwał śmierci.




7.
Przyjaciele od dzieciństwa.

Cały sprzęt komórki, w któréj zamknięto Bambocha, składał się z żelaznego łóżka, stołu i ławki