tym nikczemniku Béte-puante[1] jak się słusznie nazywa; ale niech się chwali jak chce, że mi się ciągle wymyka... chyba nie będę wachmistrzem Beaucadet, jeżeli go prędzéj lub późniéj nie dostanę w moje ręce.
— I dobrze pan uczynisz — rzekł strzelec, a po twarzy jego przebiegł wyraz niespokojności; bardzo dobrze, hrabia panu mocno będzie za to obowiązany, bo téż łowy passyami lubi.
— Dalibóg! zawczoraj przyjechał, a dziś już jest na polowaniu.
— Co pan chcesz, panie Beaucadet; już blizko ośm miesięcy, jak ani hrabia, ani jego syn nie dotknęli się broni, nie zasłyszeli odgłosu myśliwskiéj trąbki, bo w marcu jeszcze, zaraz po zamknięciu polowania ztąd odjechali... inaczéj, mości Beaucadet, panbyś pewno nie zrzekł się przyjemności spisania protokułu, gdyby kto po 12 marca polował.
— To też szczycę się i chlubię tém, że umiém wzbudzić szacunek dla prawa, którego jestem uosobieniem. Z dniem 12 marca zamykają się łowy, każdy winien o tém wiedziéć, bo jak mówi prawo-
- ↑ W języku łowieckim nazywa się Béte-puante (cuchnące zwierzę) lis, tchórz, kuna i wszelka dziczyzna, wytępiająca czworo-nożne zwierzęta.