Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1904

Ta strona została przepisana.
EPILOG..

8.
Zmazanie winy.

Rok przeszło upłynął od czasu śmierci Baskiny i Bambocha.
Październik zbliżył się ku końcowi.
Podróżny który na piętnaście miesięcy przedtem przebiegał część Solonii, widownię naszego opowiadania, gdyby ją był znowu przebywał obecnie, zapytałby sam siebie jakim cudem tak zupełnie przeistoczoną została?
W rzeczy saméj, w ciągu piętnastu miesięcy, pięć czy sześcio-milowy okrąg posiadłości pana Duriveau, niegdyś tak nędzny, opustoszały, nieuprawny, zaraźliwy, zapełniony cuchnącemi bagnami, których wyziewy prawie zabijały rzadkich mieszkańców po folwarkach; ten kraj, powiadamy, nietylko zmienił swą postać, ale jeżeli tak rzec można, nawet i naturę.
Znikły wilgotne, zapowietrzone mgły, które naokoło pokrywały te na pół zatopione w gnijących wodach stepy; znikły czarnawe, gąbczaste grunta, tu i owdzie pokryte mdłym wrzosem, w których ludzie i zwierzęta grzązły aż po kolana; znikły nieskończone, nagie, wyschłe i spustoszone równiny, po których gdzie niegdzie błąkało się chude bydło,