Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/1927

Ta strona została przepisana.

państwo towarzyszyć, a to co ujrzycie przekona was o cudownych skutkach stowarzyszenia.
To mówiąc Klaudyusz Gérard wprowadził Justa i Reginę do głównego budynku, niegdyś zamek stanowiącego. Ogromne jego salony przemieniono w szkołę dla chłopców i dziewcząt, w salę ochrony i mieszkanie dla niemowląt. Obszerna izba wychodząca na ogród zimowy (którego nie tknięto), służyła za sale zgromadzenia i refektarz dla członków stowarzyszenia, którzy woleli jadać razem, aniżeli otrzymywać potrawy ze wspólnej kuchni. Wyższe piętra przeznaczono na pralnię, infirmeryą, na składy towarów wyrabianych w obszernych warsztatach; było to bowiem zarazem rolnicze i przemysłowe stowarzyszenie. Tym sposobem korzystnie użyto długich wieczorów i zimowych dni, podczas których w polu pracować niepodobna; stowarzyszeni znajdowali tam urozmaicone zatrudnienie, a ogólny dochód coraz bardziéj wzrastał. Mieszkania stowarzyszonych, według potrzeb rodziny, składały się z jednego lub dwóch pokoi wychodzących na ogród, mających w lecie czyste powietrze, w zimie zaś dobrze parą ogrzanych. Do tego służył nieustannie utrzymywany na kuchni ogromny ogień. Rury dostarczały wszędzie potrzebną ilość wody i oświetlającego gazu. Dzieci wyrostki sypiali nocą w osobnych izbach, pod nadzorem ojców i matek rodzin, kolejno obowiązanych do téj po-