Wspomnieliśmy o dodatkach tego portretu; były one liczne i szczególne.
Na ciemném tle jego, dwa popiersia wzniesione na dwóch ołtarzach, niby znak pobożnego uwielbienia, odbijały surowe swe profile z białego marmuru, które artysta odmalował w półcieniu.
Jedno popiersie wyobrażało Brutusa.
Drugie, Marka Aureliusza.
Frygijską czapkę, w którą ubrano nieugiętego Brutusa, artysta odmalował szkarłatnym kolorem i otoczył świetną aureolą promieniejącą w półcieniu, w jakim zapewne naumyślnie umieścił oba popiersia. Myślące czoło Marka Aureliusza zdawało się również jaśniéć bożkiém światłem.
Tym to dwom portretom pani Perrine, tajemnicza mieszkanka folwarku Grand-Genévrier, przypatrywała się w tak głębokiém zamyśleniu, niekiedy tylko odrywając od nich wzrok dla odczytania niektórych ustępów z dwóch listów rozłożonych na jéj kolanach.
Jeden z tych listów brzmiał następnie:
„Ujrzę cię więc za dni kilka: do tej pory nie trać cierpliwości, odwagi i nadziei; a nadewszystko ni-