„Bądź zdrowa, bądź zdrowa, najdroższa matko! pobożnie całuję twe czoło i rączki.
Drugi list na który pani Perrine z taką dumą poglądała, pisało do Marcina dostojna osoba, któréj portret powyżéj skreśliliśmy.
„Winienem ci życie, Marcinie... winienem ci więcéj jak życie... Przyjmij ten portret w zakład mojéj wdzięczności i prawdziwego szacunku.
„Lubię przypominać sobie, a nadewszystko lubię przypominać tobie, przyczynę téj wdzięczności powód mego szczérego szacunku.
„Rok już, jak dziwna przygoda zbliżyła nas wzajemnie... Dzięki mojemu incognito... nie mogłeś odgadnąć kim byłem... oswobodziłeś mię od śmierci...
„Pragnąłem wiedziéć komu zawdzięczam życie: historya twoja była prosta: przybyły w orszaku twojego pana, znudziwszy sobie służbę, zostałem rzemieślnikiem; wracając tym sposobem do zawodu, jaki sobie jeszcze w dzieciństwie obrałeś, pragnąłeś zebrać summkę potrzebną na koszta powrotu do Francyi.