Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/213

Ta strona została przepisana.

jaką na ciebie zwróciłem, może obudzi w tobie dumę... a nawet... ambicją, i że wkrótce zapragniesz mi się przypomnieć; lecz zawiodłem się. Zawiadomiona mię, że nazajutrz po naszej rozmowie, wróciłeś znowu do twego rzemiosła, żeś daléj pracował zachowując spotkanie się nasze w jak największéj tajemnicy.
„Odtąd zapragnąłem poznać cię bliżéj, jakoż widywaliśmy się często tajemnie; coraz wyżéj oceniałem odznaczającą się prawość, rozsądek i wielkość umysłu twego; szanując zaś twoję tajemnicę, nie badałem, przez jaki zbieg nadzwyczajnych okoliczności, ty, sercem i myślą, podług mnie, tyle wyższy nad innych, obrałeś sobie zawód służalca.
„Słuchałem cię z korzyścią. Na moję prośbę, przyrzekłeś pozostać jakiś czas przy mnie, a zbyt drażliwie delikatny, za wszelkie wynadgrodzenie przyjmowałeś tylko dla mnie robotę, którą z najściślejszą akuratnością wykonywałeś. Tajemne stosunki nasze nader mi były drogie. Jako podrzutek doświadczyłeś wszelkich kolei, wszelkiej niedoli życia ludu, później znowu, twój byt pełen przygód, twój stan służebny, zetknęły cię ze wszystkiemi klassami społeczeństwa, bo z najniższemi i nojwyższemi. Od urodzenia myślący i dostrzegacz, obda-