srebrem galonowanéj liberyi, potém przeszli doposłuchalnego salonu, który zajmowali pokojowcy, a następnie dopiéro, przez galeryą obrazów, przybyli do salonu bawialnego, wspaniałe złoconego i pysznie umeblowanego w stylu Ludwika XIV.
Długie firanki z zielonego adamaszku były zapuszczone; kandelabry bronzowe i bogato złocone świeczniki, rzęsiste światło swoje odbijały w zwierciadłach na piętnaście stóp wysokich, u spodu obstawionych olbrzymiemi, chińskiemi wazonami, pełnemi najrzadszych kwiatów.
Zbliżyła się godzina obiadowa. Hrabia Duriveau przezwyciężając bolesne roztargnienie, sam jeden, z nieco wyniosłą grzecznością czynił honory domu, bo wicehrabia Scypio cały ich ciężar zwalił na niego.
Ojciec i syn przedstawiali kontrast uderzający, charakterystyczny aż w drobiazgowych napozór szczegółach.
Hrabia, chociaż młody ojciec, nic pochwalając jednak mody rozmamanéj i na nic niedbającéj młodzieży z roku 1843, zdjął łowieckie suknie, a ubrał się jak najstaranniéj i najgustowniéj: szerokie klapy jasno granatowego fraka ze złotemi matowanemi guzikami, spadały mu na białą pikową kamizelkę, szczelnie przystającą do zgrabnéj, jeszcze młodzień-
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/281
Ta strona została przepisana.