Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/29

Ta strona została przepisana.

— Mogę zatém bardzo znakomitą usługę wyświadczyć sprawiedliwości, z namysłem powiedział pan Beaucadet; poprzednie życie mojego zbójcy zupełnie jest nieznane, dobrocią więc lub gwałtem zmuszę do zeznania tego Marcina, którego imię mój zbieg ma wyryte na piersi jako pomnik przyjaźni, i...
— Cierpliwości, panie Beaucadet rzekł myśliwiec przerywając wachmistrzowi, przypomnij pan sobie przysłowie: Niejeden osioł na jarmarku.... nazywa się Marcin; dlaczegożby to, co się stosuje do osła, (nie przymierzając) nie miało się stosować do pokojowca? a potém....
— Cóż potém?
— Zważ pan, że hrabia tak surowy, tyle wymagający po swojéj służbie, nie przyjmie do siebie nikogo, aż pierwéj zasiągnie o nim jak najdokładniejsze wiadomości.
— Cóż stąd?
— Czy pan mniemasz, że człowiek uczciwy, jakim zapewne jest pan Marcin, człowiek zostający w służbie u pana hrabiego, może być przyjacielem zbójcy, którego pan szukasz?
— Obława już rozpoczęta, zawołał pan Beaucadet, przerywając myśliwcowi; bo oto i Ramageau nadjeżdżał.