Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/308

Ta strona została przepisana.

Dosyć tego... kiedy nie umiesz nawet tacy nosić, postaw ją na stole i czekaj na moje rozkazy.
Marcin nie odpowiedział, ale postawił tacę na jednym z wiejskich stolików umieszczonych tu i owdzie w zimowym ogrodzie i stanął o kilka kroków za hrabią.
Twarz jego wkrótce odzyskała zwykłą obojętność, i tak dalece umiał on nad sobą panować, że przemógł niespokojność jaka go owładnęła, gdy widział że hrabia w dalszéj rozmowie rozparł się na framudze otwartego okna wychodzącego na gęste krzaki, które kryły w sobie wykradacza.




6.
Kawa.

Rozmowa hrabiego Duriveau, z przyszłymi swoimi wyborcami podwoiła jego zwykłą gorycz i gwałtowność; z polityki, naturalnym biegiem myśli, przeszedł do przedmiotu który hrabia zawsze z namiętną zawiścią traktował: mówił o występkach ubogiej klassy ludu, a mówił o nich jak zwykle ze wzgardą i obrzydzeniem.