Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/329

Ta strona została przepisana.

go pokoju, iżby to usprawiedliwienie nie było publiczne.
— Iżby nie było publiczne. — szyderczym wybuchając śmiechem zawołał pan Chalumeau; ale ja chciałbym aby mię aż... w Romorantin słyszano, abym mógł pełną piersią ogłosić że moja żona jest niepoczciwa... a pański syn...
Scypio, końcem palca dotknął ramienia pana Chalumeau i zamknął mu usta, głośno i wyniośle pytając:
— Kim?
Wyborca nagle obrócił się ku wicehrabiemu, zmierzył go zrazu pogardliwém spojrzeniem; potem, odważnie naprzeciw niego stając, junackim głosem zawołał:
— Mówię, mości panie, że jesteś człowiekiem... człowiekiem przejętym nieprzystojnemu.. cudzołożnemi namiętnościami!...
Scypio, mimo że się nigdy nie śmiał, teraz nie mógł powstrzymać na sobie uśmiechu i z pobłażliwém skinieniem rzekł do pana Chalumeau:
— Dobrze... a teraz ruszaj sobie!...
— Jakto! ja mam ruszać? nie jestem twoim sługą, mój panie! 1 nic potrzebuję pańskiego pozwolenia abym...