Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/359

Ta strona została przepisana.

— Prawda... ale nie wiesz... pod jakiemi warunkami przystanę?
— Naprzykład?
— Nie ja je podam.
— A któż?
— Bardzo ładna kobiéta.
— Kobiéta? rzekł zdziwiony hrabia.
— Tak jest... kobiéta która mię ubóztwia. którą mocno obchodzi moja przyszłość; ale że jest zbyt oryginalna i mianowicie zgoła niezazdrości zamężnym... wiele więc jéj zależy na ułożeniu z tobą, z tobą samym... i to tajemnie, warunków mojego małżeństwa i artykułów mojéj intercyzy.
— Żartujesz... ale niech i tak będzie... Jakże się nazywa ta kobieta? która djabelnie zakrawa na.. notaryusza.
— Nazywa się... Baskina.
Hrabia podskoczył jakby go wąż ukąsił; na rysy jego, dotąd nacechowane udaną serdecznością, wystąpiło oburzenie, gniew i zgroza.
— A więc na prawdę znasz tę obrzydliwą istotę którą przy obiedzie tak gorąco broniłeś?...
— Od miesiąca już szczycę się jéj znajomością... ale w obec twoich wyborców nie chciałem ci tego wyjawiać.