ziennéj odzieży zapomnisz zbytku w którym opływasz. To nagłe przejście.... dziwi cię, byłem tego pewny.
— Nagłe przejście?... bynajmniéj, odzyskując chwilowo zachwianą zimną krew, przerwał Scypio; z wesołej komedyi przechodzimy do smutnéj dramy, do dramy w domu poprawy; to pachnie nieco Gazetą sądową.... i nic więcéj.
— O! tak jest,... pilnie czuwać będę aby twoje nazwisko nie znajdowało się kiedyś w tym dzienniku.... chociaż to nazwisko nosił dawniej nędzny garkuchniarz, z goryczą dodał hrabia. Jakkolwiek śmieszném je być sądzisz, zbrodnia przynajmniéj nigdy go nie skalała. Ah! czy mniemasz, że dosyć się urodzić aby kosztować wszelkich rozkoszv zamożności, i aby przez jéj nadużycie skończyć na ogólném przesyceniu, stawszy się najszkaradniejszym wyrodkiem!
— Oświadczam że ten wyrzut jest niedorzeczny, powiedział nieustraszony Scypio puszczając kłąb dymu z cygara; i ty podobnież urodziłeś się dla bogactwa, dla korzystania z ryzykownych zabiegów kochanego dziadunia Du-riz-de veau, obrzydliwego lichwiarza, a co większa, oszusta z czasów dyrektoryatu... i na tém koniec.
— Za nadto mię przerażasz, mniéj więc zważam na twoję zuchwałość, zawołał hrabia. Ah! mówisz
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/364
Ta strona została przepisana.