Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/383

Ta strona została przepisana.

bana i większéj opłaty za dzierżawę, ponieważ kontrakt mój kończył się, nie powinienem był przystawać na jego żądania;... to nas zgubiło, bo pierwéj zaledwie mogliśmy wyżyć... i nigdy się ani grosza na bok nie odłożyło, a oprócz jednego dobrego żniwa jakieśmy mieli z łaski Bruyére, tyle było złych, bo dla braku piéniędzy nie mogliśmy dobrze uprawiać roli. To też kuban zjadł cały zysk z dobrego żniwa, a tegoroczne choć takie piękne, na cóż się przyda kiedyśmy jeszcze winni dwie raty dzierżawy których uiścić niepodobna. Ali! słusznie mawiał nieboszczyk mój ojciec: „Nie staraj się nigdy o ulepszenie roli biedny mój chłopcze, bo twój właściciel, skoro tylko będzie mógł, powiększy ci dzierżawę o dwa razy tyle, ile ci to ulepszenie przyniosło.”
— Widać że hrabia bardzo, bardzo potrzebuje pieniędzy, kiedy każe sprzedawać naszę chudobę i wypędza nas po tylu latach.
— Ha! widać że musi potrzebować.... a wreszcie i słuszność i prawo za nim, jak powiada komornik.
— Ale mój biédny mężu, z czegóż będziemy żyli, kiedy nas stąd wypędzą?... Tyś zbyt osłabiony żebyś się miał najmować do roboty, a ja choćbym