Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/416

Ta strona została przepisana.
14.
Niespodzianka.

— Nie, Klaudyuszu, mówił Marcia do coraz bardziej zapalającego się wykradacza,... ja nie wierzę w wszechwładztwo strasznych środków... ludzkość gani je...
— Gangreny leczą rozpaloném żelazem.. a twój ojciec i brat aż do szpiku przegnili...
Po chwili milczenia, Marcin mówił dalej:
— Pozwól mi Klaudyuszu, niech ci przytoczę fakt dziwny, fakt prawie cudowny, którego byłem świadkiem, a który ci wyjaśni myśl moję. Panem moim był wówczas wsławiony lekarz, znakomity mędrzec, głęboki myśliciel. Raz przywołano go do chorego bogacza; zastaje on tego człowieka konającym, wyczerpanym przez zbytek rozkoszy; wycieńczona i zepsuta krew zwolna krąży w prawie wyschłych żyłach jego, już nie jako płyn życia, ale jako płyn śmierci. Najsławniejsi lekarze opuścili chorego, przepowiadając mu bliski koniec... Mędrzec, głęboki myśliciel, przypomina sobie wówczas jednę z tajemniczych, przerażających historyj, które wspo-