atrament i długie jak u kobiéty; zaczesywał je po chińsku, a gęsty warkocz spinał ołowianym grzebieniem ponad swą bladą i trupią twarzą, ciągle się prawie krzywiącą, albowiem la Levrasse znęcał do siebie tłumy widzów, jużto przez swoje koncepta, już przez grymasy i nadzwyczajność ubioru. Mimo tylu komicznych żywiołów, widok téj twarzy był raczéj złowrogi jak śmieszny; jego żółte, okrągłe, przenikliwe jak u drapieżnego ptaka oczy, wklęsłe i prawie niedostrzegalne usta, oznaczały chytrość i złośliwość.
Niezarosły podbródek, dziwaczny ubiór, złożony z okrągłej kamizelki futrem obszytéj i osobliwszego kroju kurtki różowéj, którą nosił na wierzchu spodni, zyskały mu żeński przydomek la Levrasse[1] bo jak mówiono, dzień i noc jak zając biegał po górach i bezdrożach.
Wielki, kary osioł zwany Lucyper, obładowany pakami książek i obrazków handlarza-czarownika-kuglarza, miał także wyłączną fizjonomią. U przebitych uszu jego kołysały się dwa olbrzymie kolczyki. Dzięki ciężarowi tych błyskotek, uszy Lucypera zamiast stać do góry, wyciągały się horyzontalnie, a szeroki, także mosiężny pierścień, pełen symbolicznych znaków, przeprowadzony przez nozdrza osła uzupełniał kabalistyczną ozdobę, i sto-
- ↑ Samica zająca.