Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/477

Ta strona została przepisana.

byłżem daleko od naszéj chatki? czy mię wypędził? czym zostawał pod władzą przywidzeń? Te myśli bez związku tłoczyły mi się do głowy, gdy wtém usłyszałem daleki i znany mi szmer; zadrżałem. Był to donośny brzęk dzwonków, kiedy niekiedy przygłuszony czystym, przenikliwym dźwiękiem głosu nucącego tę starą kuglarską śpiewkę:

La belle Bourbonaise
A ne vous en deplaise,
Le coeur chaud comme braise etc.

Był to głos handlarza la Levrasse, podróżującego w towarzystwie swojego osła, który brzęczał dzwonkami.




3.
Spotkanie.

Na widok la Levrassa chciałem uciekać, zabrano mi sił; ociężałe nogi ugięły się podemną, padłem pod drzewem.
Wkrótce, przez niezarosłą puszczę postrzegłem zbliżającego się handlarza i jego osła. — Mimo ostréj pory roku, la Levrasse, według zwyczaju nie miał zadnéj czapki na głowie, ale był po chińsku ufryzowany; brunatna sukienna kamizelka odbijała się wyraziście od staréj ciemno-czerwonéj kurtki jego. Osioł