chach, nieprzechodzących możności ani ich nędzy, ani rozumu, którego nikt nie rozwinął?
Jeszcze słów kilka Mości Książę.
W tym szczerym opisie rozmaitych przygód życia mojego, nieraz dostrzeżesz wprowadzonych na scenę dwóch towarzyszy dzieciństwa mojego...
Bamboche, syn drwala, to opuszczone dziécię, które straciwszy ojca, bez ratunku zmarłego w głębi lasu, z tak okrutną pogardą odepchnięte zostało, kiedy po raz piérwszy prosiło bogatego człowieka o pracę i chleb.
To dziécię co naprzód wpadło w ręce obrzydłego włóczęgi, który go nauczył chytrości i oszustwa, a które potem niedostatek rzucił w ręce skoczków, których nieprawość i zwierzęcość nauczyły go nienawiści i występku.
Baskinę... córkę nieszczęśliwego rzemieślnika, który okropną nędzą do ostateczności przywiedziony, gotów jest to dziecię sprzedać kuglarzom, chciwym w niegodziwy sposób korzystać z tego skarbu niewinności, piękności i wdzięku.
Jakakolwiek będzie przyszłość obu tych istot, Mości Książę, nim wydasz o nich sąd nieubłagany... racz wspomnieć na ich dziecinne lata... a nagana może ustąpi miejsca litości... litości najgłębszéj, najboleśniejszéj...
Nie są to jednak wyjątki, Mości Książę; pomiędzy tymi, których nieszczęście pogrąża w niezgłę-
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/538
Ta strona została przepisana.