małem że przesadza, ale nauczony doświadczeniem, uznałem całą prawdę słów mojego towarzysza.
Matka Major brała mię za głowę w wysokości uszu, które przytrzymywała wielkim i wskazującym palcem, i za najmniejszym z mojéj strony oporem, aż do krwi szczypała; potém ścisnąwszy mi czaszkę grubemi rękami swojemi, silnemi jak kleszcze, nagle szarpała mą głowę to naprzód, to w tył, to w prawo, to w lewo, odbywając te nieustanne i kolejne ruchy z taką szybkością, że sądziłem iż mi kark kręci. Wkrótce dostawałem zawrotu i przykrego strzykania, mniemałem że mi oczy wyjdą z głowy, że mózg mój tu i owdzie przewraca się w swojéj kościstéj skrzynce. Każde takie wstrząśnienie zadawało mi niepodobne do wiary cierpienia.
Po każdém tego rodzaju ćwiczeniu, kończącém lekcyą, byłem na chwilę jak zgłupiały.
Zresztą wyznaję że skruszenie kości wydało swoje owoce; powoli ceną okropnych boleści nabyłem zadziwiającéj zwinności; niektóre pozycye, niektóre wykręcanie członków, dawniéj fizycznie niepodobne, teraz niczém być dla mnie zaczynały; ale okrutna nauczycielka moja nie poprzestawała na tém; a znajdując zapewne że kości moje już dostatecznie skruszały, chciała abym się doskonale wyuczył tureckiéj przechadzki. Dla czego tureckiéj? nie wiém. Rzecz się miała następnie:
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/543
Ta strona została przepisana.