Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/566

Ta strona została przepisana.

do niego i oznajmienia mu o rychłém już przybyciu Baskiny, ulegałem mocnéj ciekawości pomieszanéj z obawą widząc się obok dziwnéj osoby, któréj według rozkazów la Levrassa najpilniej usługiwać miałem.




10.
Honorowa nagroda drugiego rzędu.

Człowiek-ryba usłyszawszy zapewne że zamknięto bramę od dziedzińca, zapytał z wnętrza swojéj skrzyni:
— Czy mogę wyjść teraz?
— Czekaj — powiedział la Levrasse; — ten łotr co cię przywiózł jest tak ciekawy, gotów wyleść na wóz i patrzéć przez bramę, albo przytknąć oko do zamka. Matko Major wejdź-no na górę i spojrzyj czy już odjechał.
Żeński Alcyd usłuchał, znikł we drzwiach szpichlerza i wnet znowu pokazał się na jego poddaszu, a wiodąc okiem za oddalającym się wozem, rzekł:
— Nie masz się czego obawiać... ojciec Lefèvre już daleko... zawraca właśnie na rogu uliczki...