Nagle skutki głodu dotkliwie działać zaczęły, ogarnął mię rodzaj zawrotu, postanowiłem zakończyć życie... obróciwszy się zatem plecami do rzeki, wpadłem na wznak.
Świeżość wody musiała zapewne obudzić we mnie instynkt zachowawczy; machinalnie więc ratowałem się, i z wielkiém mojém zdziwieniem postrzegłem, że zamiast tonąć, owszem jakiś niewidzialny przedmiot utrzymał mię na powierzchni; ale gdym się znowu poruszył, zanurzyłem się z głową i mimo rozpaczliwych usiłowań albo może z ich powodu, czułem, że coraz bardziéj wikłam się pomiędzy oka obszernéj sieci. Woda dostała mi się do ust, zadławiłem się i prawie zupełnie straciłem przytomność.
Co się później działo?... niewiém; dosyć że albo pęd wody sieć zerwaną przez mój upadek, uniósł z przytrzymujących ją kołków, albo też nagłe moje poruszenia, mimo wiedzy ku brzegowi mię przybliżyły; kiedym przyszedł do siebie księżyc jaśniał przepysznie, ja zaś spoczywałem rozkosznie na brzegu rzeki w tém miejscu trawą porosłym. Korpus mój leżał na lądzie, nogi tylko mokły jeszcze w wodzie; ale podobnie jak Guliwer, byłem cały uwikłany w sieci. Kiedym się jak mógł wyplątywał, uczułem, że w koło mnie ciskają się rozmaite wilgotne i slizgie ciała, a skoro zupełnie odzyskałem zmysły, poznałem że to były bardzo piękne ryby.
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/604
Ta strona została przepisana.