dochód, bo trzydzieści dwa franki pięćdziesiąt centymów.
Od tego czasu przywykłem do obowiązków człowieka-ryby; w tym charakterze towarzyszyłem ojcu Boulingrin w jego wędrówkach, aż do dnia w którym on zamieniając koczujące życie na byt mniéj ryzykowny, zaprojektował mi abym wszedł z la Levrasem w umowę na tychże samych warunkach; przystałem na to, i właśnie kiedym przybył do nowego pryncypała mojego, po raz piérwszy ujrzałem cię kochany Marcinie; byłeś wówczas dzieckiem.
Poczynając od téj epoki, życie moje jest ci znane; teraz zaś ze szczegółów, które ci przesyłam, poznasz je całe.”
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Taka była przeszłość Leonidasa Rekina, człowieka-ryby, który przybył zwiększyć skład trupy la Levrassa.
Dla tychto przyczyn Leonidas Rekin, chwycił się awanturniczego powołania żyjących zjawisk.