łém niebem; wyuczonego osła, Lucypera, zaprzęgano do małego dodatkowego furgonu, który po kolei zajmował la Levrasse albo matka Major, tym sposobem zewnątrz czuwający nad wielkim powozem; nakoniec wezwano także woźnicę który przywiózł był człowieka-rybę — i jednego poranku karawana nasza opuściła dom, który la Levrasse dotąd najmował.
„Nic miałem najmniejszéj wiadomości o dawnym pryncypale, Limoussinie. Na wszelkie moje o niego pytania la Levrasse odpowiadał milczeniem albo grymasem. Zasyłałem ostatnie westchnienie Limoussinowi, od którego przynajmniéj nie doznałem nigdy złego obejścia, i dostałem się na jedno z łóżek w powozie. Bamboche pilnował mię, z braterską życzliwością wyświadczał tysiące przysług, a kiedy niekiedy zdawał się wpadać w szaloną radość na samą myśl że wkrótce już połączymy się z Joasią.
„La Levrasse świadczył że piérwszą stacyą odbędziemy w sąsiedniém miasteczku, gdzie chirurg miejcowy miał mi na nowo opatrzyć ranę. A nadto w tém miejscu czekać na nas miało kilka dziewcząt, które uprzedzone o przejeździć la Levrassa, tam się zgromadziły dla sprzedania mu swoich włosów; zwykle bowiem sam je kupował i sam natychmiast obcinał, dopełniając tanim kosztem tego żniwa.
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/620
Ta strona została przepisana.