Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/71

Ta strona została przepisana.

— Mała ścieszka! podchwycił Scypio, zginałeś pan, bo się na niéj nie zmieścisz mój tłuścioszku... tylko po szerokich i bitych traktach przechadzać się możesz.
Pan Dumolard wzruszył ramionami, skierował konia i udał się wolno w stronę przez strzelca wskazaną.
Obaczmy teraz co się stało z psiarnią, która za straconym tropem goniła o dwieście kroków blizko od jaskini Bête-puanta, wykradacza zwierzyny.




5.
Lumineau.

Ciągle milcząc i wietrząc, psy we wszystkich kierunkach przebiegały część lasu, w któréj Bête-puante pozacierał trop lisa; stary myśliwiec znowu dopędził psiarnię, a zachęcony obecnością pana i towarzyszących mu osób, uważnie, zgięty na koniu, z głową ku ziemi pochyloną, przejeżdżał całą przestrzeń, usiłując wynaleźć trop zagubiony i podszczuwając psy następnemi słowy: