Te sztukę, wykonaną z dziwną zręcznością, wdziękiem i odwagą, wszyscy widzowie przyjęli hucznemi oklaski.
Nagle, jeżeli się tak wyrazić mogę, uczułem powolnie postępujące wzdymanie się ramion matki Major, zamyślającéj kaszlnąć z całéj siły... a w téj właśnie chwili, Baskina, rozochocona oklaskami, ufna to swéj sławie, cofnęła nogę którą opierała na ramieniu Bambocha i lekko ją w tył odrzuciła,... tak, że teraz jedyném punktem oparcia téj biedaczki był koniec drugiéj nóżki spoczywającej na mojém ramieniu.
Powodowany instynktowném poruszeniem, którego ważności nie miałem czasu wyrachować, szybko w tył się wygiąłem wyciągając ręce przed siebie w chwili właśnie gdy matka Major gwałtownie zakaszlała... Wtedy lekko naprzód pochylona Baskina, któréj ja jedynie służyłem za punkt oparcia, tak upadła, że z niewypowiedzianém szczęściem uchwycić ją zdołałem w moje objęcia... i tak ją utrzymując skoczyłem równemi nogami na ziemię.
Bamboche nieprzewidujący tego poruszenia, stracił równowagę, lecz jemu podobnie jak i mnie skok taki żadném nie groził niebezpieczeństwem.
Wszystko troje zatém równemi nogami stanęliśmy na ziemi. Publiczność mniemała że sztuka taka w ten sposób skończyć się była powinna, i zagłuszyła nas oklaskami, podczas gdym na ręku uno-
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/717
Ta strona została przepisana.