Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/764

Ta strona została przepisana.

— To was dziwi?... i mnie także! Powtarzam, że sam tego nie pojmuję;... ale to pewna, że kiedy mi nie gniotą już karku ani la Levrasse, ani matka Major, ani pajaco i cała ta s..... czereda, swobodnie oddycham: mimo to jednak czuję że mi na sercu ciężko jeszcze... bo...
I z nieopisanym wyrazem spojrzawszy na Baskinę, zamilkł.
Wreszcie tłumiąc westchnienie, mówił daléj:
— Lecz kiedy to minie, czuję tylko samę radość.... a jednak myślę że ten niegodziwiec kaleka bez nóg lepiéj byłby zrobił, gdyby mię zabił; bo, dzisiejszéj nocy mówiłem sobie: ojciec mój umarł z pracy: całe życie nędzę cierpiał, a jednak był uczciwy i pracowity... Prawda... ale wszyscy zacni ludzie z szacunkiem powiedzą o nim: biedaczysko... wiem że takie łotry jak kaleka bez nóg, nazwą go głupcem, dudkiem! ale nikt, ani dobrzy, ani źli, nie powiedzą że mój ojciec był: łotrem.
— O nie! — zawołałem wraz z Baskiną.
— Otóż! — śmiało mówił dalej Bamboche, — dobrze się nad tém dzisiejszéj nocy zastanowiłem: i o mnie może powiedzą: biedaczysko!..... głupiec!.... dudek!.... ale nie powiedzą nigdy: łotr.
Znowu ja i Baskina radośnie wykrzyknęliśmy.
— Kiedy ojciec mój umarł, — mówił znowu Bamboche, — najpierwéj pomyślałem o uczciwéj pracy; prosiłem bogacza o chléb i robotę... Prawda