Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/848

Ta strona została przepisana.

dnak widok jego zbawienne wrażenie wywiera na tej nieszczęśliwéj: po każdéj jego bytności jest spokojniejsza; dlatego téż lekarz nietylko do bytności téj upoważnia, ale nawet żąda jéj.
„Ze wspomnioną pannę z miłosierdzia utrzymują w zakładzie, zbywa jéj zatem na wielu drobnych wygodach; a Klaudyusz Geérard, z własnym zapewne uszczerbkiem, znajduje sposób niesienia jéj niekiedy pieniężnego zasiłku, niewątpliwie bardzo szczupłego, który służy do dogadzania niektórym wymaganiom waryatki.
„Możnaż ztąd utworzyć jakikolwiek zarzut Klaudyuszowi Gérard? Wszak to wszystko szlachetne na pozór; atoli zbyt widoczna, że dla tego tylko tak uporczywie tu pozostaje, iż gmina nasza blizką jest miasta w którém ta waryatka schronienie znalazła.
„Powiadano mi również, lecz na nieszczęście nie może to bynajmniéj stanowić ważnego punktu oskarżenia przeciw niemu, że nim panna ta oszalała, Klaudyusz zapamiętale się w niej kochał; lecz że go opuściła dla innego, i w skutku téj miłości utraciła rozum.
„Zawód taki wywołał niewątpliwie głęboką melancholię, którą spostrzegam w Klaudyuszu Gerard, mimo pozornéj jego wesołości.
„Wspomniałem panu o wpływie Klaudyusza Gérard na gmin; teraz winienem zbudować pana jego wpływem na ludzi wyższego rzędu, a to do-