razie jego przeklęty czerwony rajtrok zdaleka zwróci na siebie uwagę i znęci rozbójnika, namyślił się i z dwojga złego wybrał mniejsze. W nadziei zatém że się przecież raz połączy z resztą towarzystwa, postanowił torować sobie drogę przez zarośla; jakoż wkrótce dał się słyszéć straszny trzask łamiących się gałęzi, jakby ogromny dzik tam się przedzierał.
Pozostawmy pana Dumolard przygodom jego przeprawy, a w kilku słowach wyjaśnijmy cud jakiego spodziewano się po owym sławnym ogarze, na którego głos myśliwi udali się w stronę jaskini wykradacza.
Kiedy Lumineau i inne psy, rozbiegłszy się na wszystkie strony, nadaremnie szukały straconego tropu lisa, nieoszacowany ten ogar, obdarzony zadziwiającym instynktem, wyprowadził sobie następujący logiczny wniosek: Skoro lis tyle jest chytry że ogromne wykonywa skoki, aby tym sposobem trop swój przerwał i wprowadził w kłopot szlachetną psiarnię, która go ściga jedynie dla honoru, bo swą dumę na tém ogranicza aby lisa schwytała i zdusiła (gdyż psy niepokonany wstręt czują do lisiego mięsa); a zatém dzielny ogar, pragnąc znowu wynaleźć ślad zdrajcy, który przecież w powietrzu
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/86
Ta strona została przepisana.