Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/876

Ta strona została przepisana.

Wśród tak ostrych prób, ja, niedawno jeszcze opuszczone, tułające się i żebrzące dziécię, kilka razy uczułem oburzenie i czoło moje gniewem płonęło, gdy widziałem z jak przykremi i pogardliwemi słowy ciskano nam tę nędzną jałmużnę... Ale na wielkie zdziwienie, pogodne czoło Klnudyusza Gérard ani razu się nie zachmurzyło, owszem jego postawa, obejście, fizjonomia, ani na chwilę nie przypuszczały myśli że go poniżyć można. To niedostępne przekonanie o wyższości nad wszelką zniewagę, nie jestże częstokroć szczytem godności!