Ta strona została przepisana.
go, obok swojego strzelca i dopomógł mu w szybkiém osłonieniu przystępu do jaskini, którą miał za lisią jamę.
6.
Jaskinia.
Po upływie kilku minut, hrabia Duriveau i strzelec jego podnieśli kamienie spojone ziemią, i odkryli drzwi prowadzące do jaskini wykradacza zwierzyny, a na teraz niespodzianego schronienia zbiega Bamboch’a.
Pani Wilson i jéj córka pochylone na szyjach swych wierzchowców, czekały na rozwiązanie tego zjawiska; sam nawet Scypio, mimo swéj lekceważącéj obojętności, dzielił powszechną ciekawość.
— Ależ to nie jama! — nagle zawołał hrabia Duriveau, gdy nakoniec postrzegł drzwi ogołocone z kamieni i cierniska.
A nie dojrzawszy przez szczeliny mocnych drewnianych dylów żadnego światła w jaskini, dodał coraz bardziéj zdziwiony: