posiada bez wątpienia nadzwyczajną stałość charakteru, mocną wolę, bo nie bez trudności zapewne wyjednała sobie od ojca pozwolenie na coroczną dwustu milową podróż w celu pomodlenia się przez jeden dzień nad grobem matki. Wiadomo mi że ojciec Reginy, jakkolwiek nie zbyt bogaty, jest jednak majętny, i że należy do najdawniejszéj szlachty. Córka zdaje się być dumną ze swojego rodu, bo przed dwoma laty przywiozła emaliowaną tablicę, wyobrażającą herby jéj rodziny i kazała oprawić ją w środku skromnego i nagiego kamienia, który pokrywa zwłoki matki... Wreszcie nie ganię téj młodéj dziewicy, że przez dumę na pochodzeniu opartą, czyli raczéj przez uczucie własnéj godności, chciała dowieść niesłuszności pogardy jaką znieważano pamięć jéj matki...
To powiedziawszy Klaudyusz Gérard zamilkł, mocno wzruszony.
Z niemałém zdziwieniem, pilnie się weń wpatrując dostrzegłem że rozmyśla... Po chwili chciał coś powiedziéć, atoli wstrzymał się... w końcu z widoczném wysileniem rzekł mi poważnie:
— Cokolwiek bądź nastąpi, czegokolwiek przypadkiem kiedyś dowiedzieć się możesz, synu mój pamiętaj, że jest coś wyższego nad najtkliwszą nawet przyjaźń... a jest to poszanowanie świętéj obietnicy należne.
Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/925
Ta strona została przepisana.