Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/964

Ta strona została przepisana.

— Do djabła! — rzekł, — to jakby na końcu świata... No, ale kiedy jestem najęty na godziny... to i pojadę... na godziny... Rogatki de la Chopinette znam,., ale przesmyku lisa nie znam, a jednak już dawno jeżdżę po bruku Paryża. Mniejsza o to, zapytam się.
I povwóz daléj się potoczył.
Smutek mój i niespokojność coraz bardziéj wzrastały; zaczynałem obawiać się czy znajdę Bambocha, i jeżeli tak od domu do domu jeżdżąc nadaremnie szukać go będę, co pocznę? co się ze mną stanie w Paryżu?




5.
Przesmyk lisa

Powóz długi czas przebiegał puste cyrkuły, wreszcie wjechał na bardziéj ożywioną ulicę i zatrzymał się przed sklepem wina. Usłyszałem jak woźnica spytał kilku ludzi gwarzących na progu téj szynkowni:
— Słuchajcieno koledzy, a gdzie tu jest Przesmyk lisa?
— Jak wyjedziesz za rogatki, powiedział jeden, weź się w piérwszą ulicę na lewo, potem na pra-