jak ciebie słuchając moje dziécię, ponieważ jestem stary, doświadczony i mam to przekonanie, że jésteś dobrą, zacną panienką. Teraz przystąpmy do tego listu. Czy mi opowiész przedmiot, w którym mam napisać? Czy téż wolisz mi sama dyktować?
— Wolę panu podyktować.
— Więc jestem gotów moje dziecko, — rzekł pisarz, kładąc na nos okulary i sadowiąc się przed swojém biórkiem z głową na papier pochyloną, ażeby nie powiększać pomięszania swéj klientki gdyby jéj w oczy patrzał.
Po chwili wachania Maryja zaczęła dyktować co następuje głosem cichym i z oczyma spuszczonami:
Usłyszawszy imię Ludwika, starzec zrobił lekkie poruszenie zadziwienia niepostrzeżone jednak od Maryi, która powtórzyła znowu głosem nieco wzruszonym:
— Jużem napisał moje dziécię, — rzekł starzec, unikając zawsze spojrzenia Maryi.
Ta dyktowała daléj przerywając i wachając się niekiedy; łatwo bowiem było odgadnąć,